Taka historia.
ACM opowiadał mi kiedyś, o sytuacji, podczas którejś z imprez klubowych, jeszcze za czasów składu WWD13. Po skończonym koncercie WWD13 podszedł do niego Ziomek, z wtedy powszechnie znanego składu hardkorowo-hiphopowego (tak przynajmniej się o sobie wyrażającego). Z uznaniem pokiwał głową i powiedział: "Zajebiście nawijacie, ale za cholerę nie mam pojęcia o czym to jest".
Kolega Ziomal, trafnie ujął pewien problem na linii: raper/wykonawca - odbiorca.
Z góry zaznaczę, że problem ten jest mi znany, jestem z tego powodu czasami smutny, ale ogólnie nie powstrzymuje mnie on, od dalszego działania. A mógłby.
Do rzeczy.
Są raperzy, do których mam nadzieję się zaliczam, którzy stawiają, by tak rzec, zawartość nad opakowanie.
Owszem, dobrze kiedy rap jest fajny. Dobrze sprzedany. Bajerancki.
Ale bardzo niedobrze, kiedy po minięciu pierwszej fascynacji flow rapera, zaczniemy się zastanawiać, że właściwie kawałek, jest o niczym. No dobra. O czymś. Ale czymś banalnym, na przykład.
Z drugiej strony, kiedy "mądry", "sensowny" utwór nie ma szczęścia do wykonania, czy bitu, pewnie każdy go pominie, przewinie, wywali, itp.
I tutaj rozwiązanie problemu - utwór powinien być zajebiście napisany, nagrany i zrealizowany. No ale wiemy, że nie zawsze można mieć wszystko. Chociażby flow. Super-flow.
Mówią, że w życiu trzeba wybierać. Ja wybrałem, być może w związku z brakiem wyjątkowych umiejętności wokalnych, zawartość.
Drugi wątek.
Przywołana, na początku historia, nie miała podkreślić, iż WWD13 wybrali odwrotnie, niż ja.
Wręcz przeciwnie. Chodzi o zupełnie inne spojrzenie, na sprawę. Ziomal, który oceniał ich występ, docenił ich rap, ale nie mógł za cholerę zrozumieć zawartości. Nie dlatego, że jej nie było. Tylko dlatego, że była zbyt "zakręcona".
Podana w sposób, dla zwykłego odbiorcy, zbyt skomplikowany.
Żebym został dobrze zrozumiany. Ziomal uważał, hardkorowy rap swojego zespołu (wtedy) za pełen treści. On pojmował to tak, jak ja dzisiaj swoje utwory.
Tyle żę, omijając kwestie flow i ozdobników, robił rap prosty, jak przysłowiowy "cep".
Takie czasy, takie środowisko, tacy odbiorcy. Każdy ma to, co lubi.
Ja lubię Alegorie. Musze mieć drugie dno, każdego kawałka. Nie robię rapu dosłownego. Raczej, nie mówię wprost, nawet kiedy trzeba.
Jest więcej takich jak ja, myślę że wielu, o niebo lepszych (czytaj bardziej skomplikowanych). Jeśli umiecie, potraficie nas dostrzec.
Naliczyłem już dwa problemy, związane z moją twórczością:
brak wyszukanego "opakowania", ale i brak "podanej na tacy zawartości".
Ziomal, wspomniany wcześniej, raczej nie został by moim fanem.
Ale.
Jeśli czytaliście poprzednie wpisy, to już wiecie, że nie szukam "fanów". Wiecie, jeśli dołożycie aktualnie czytany fragment, że nie daję rapu pięknego z zewnątrz, ani powszechnie zrozumiałego.
Po prostu, jeśli już zdecydujecie się posłuchać: popatrzcie szerzej i odbierzcie moja płytę tak jak tego zechcecie. Po swojemu.----------------------------
PS.
Pozdrawiam jednego z najbardziej "alegorycznych" MC w Polsce - Gremlin0 (Ekipa EHO)PS2.
Jeśli ktoś stwierdzi, że wpis ów powstał tylko po to żeby usprawiedliwić moja grafomanię i brak prawdziwych umiejętności, a pewnie tacy się znajdą. I, że pozorne skomplikowanie tekstów, to jedna wielka bzdura. Odpowiadam: "Ok. Zawsze wolno Wam mieć swoje zdanie". Yo.Afrodef/Peter Green - WWD (Witamy W Dorosłości) LP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz