piątek, 25 marca 2011

EKLEKTYZM... czyli ile hip-hopu w hip-hopie... a ile nie...

Yo!

Chwile nie pisałem. Są Powody. 

Z tych muzyczno-producenckich, warto wymienić jeden fakt: płyta już prawie skończona. Na warsztacie pojawiły się kawałki pt. "Powody #1" z gościnnym beatboxem (Pjehó mistrz progresu) oraz klasyczny i klimatyczny "Ostatni Kurs", z gościnną zwrotką ACM-a (będzie singlem, prawdopodobnie z klipem).
I jak tak spojrzeć na przekrój muzyczny wszystkich kawałków, to pomimo stricte-rapowej stylistyki, album wydaje się być mocno eklektyczny. Mocno osadzony w funkowych i "korzennych" klimatach, odbija czasami w stronę "brudnego" rocka (getto) dzięki gitarom Maxa Szelęgiewicza. Poprzez delikatne utwory wędruje w lekko soulowe obszary.
Jest solidnie "oscratchowany" (DJ 2 Najz w doskonałej formie) i przyozdobiony beatboxem i mouthscratchem.

Są kawałki "proste", mogące spodobać się "wyjadaczom", są też utwory "trudniejsze", i mam nadzieję że "bardziej wymagające".
Dziwna to płyta. Bo najbardziej "hip-hopowa" jak do tej pory, z pośród moich "dokonań". 
Ale to mój "hip-hop", a co za tym idzie niewykluczone, że daleki od wymagań i standardów. "Dzisiejszej" publiki, warto dodać.  Moim zdaniem, oczywiście.

Jak zapisałem w pierwszej notce. Niczego nie będę obiecywał potencjalnym słuchaczom. Płyta miała być i będzie "prawdziwa". Prawdziwie moja. 
I ... każdy, kto podejmie się jej przesłuchania, znajdzie w niej tyle hip-hopu, ile będzie w stanie znaleźć.

Premiera - połowa kwietnia.

Bless!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz